Przejdź do treści

Co ludzie powiedzą, gdy schudniesz?

Co ludzie powiedzą, gdy schudniesz

Efekty naszego odchudzania prędzej czy później stają się zauważalne nie tylko dla nas, lecz również dla osób z naszego otoczenia. Odchudzając się, musimy być przygotowani na to, że zarówno w trakcie całego procesu, jak i po nim, nasłuchamy się bardzo wielu rzeczy. Będą to rzeczy miłe i budujące… ale nie tylko. A zatem – co ludzie powiedzą, gdy schudniesz?

Nim przejdziemy do meritum, należy zaznaczyć jedną, bardzo ważną kwestię. Odchudzając się, nie powinniśmy sugerować się zdaniem innych, chyba że mamy do czynienia ze specjalistami w tej dziedzinie życia lub osobami, które mają za sobą podobną drogę. Warto bowiem pamiętać, że „ludzie zawsze gadają” (kto grał w Gothica, ten właśnie powinien się uśmiechnąć 😉 ) i małe są szanse na to, że swoim nowym wyglądem czy pozytywnymi zmianami wprowadzonymi w naszych życiach uda nam się zadowolić wszystkich.

Skoro wstęp mamy już za sobą, przejdźmy do sedna.

Co usłyszysz od ludzi, kiedy schudniesz?

Na dobry początek weźmy pod lupę te najbardziej przyjemne dla uszu kwestie, które możesz usłyszeć, gdy schudniesz.

1. Pozytywy

Wsparcie i kibicowanie

  • Ale schudłeś!
  • Piękniejesz w oczach, kochana!
  • Niesamowita przemiana!
  • Oby tak dalej!

Uczciwie trzeba przyznać, że słysząc takie rzeczy, można nabrać wiatru w żagle, zyskać dodatkową motywację i nabrać wiary w siebie. Ludzi, którzy chwalą Cię za to, co robisz, wspierają Cię i szczerze Ci kibicują, warto trzymać możliwie najbliżej siebie!

Troska o Twoje zdrowie

Drugi temat, który dość często będzie przewijał się przez Twoje rozmowy, będzie związany z Twoim stanem zdrowia. I słusznie – jeśli bowiem ktoś szczerze się martwi, czy na pewno dobrze się czujesz, tracąc na wadze, a także czy Twoje odchudzanie nie jest związane z jakąś chorobą, nie będzie w tym absolutnie nic złego.

Inna sprawa, że warto na wszelki wypadek od czasu do czasu się przebadać – dla własnego spokoju i zyskania pewności, że wszystko idzie zgodnie z planem.

Troska o to, czy aby na pewno nie jesz za mało

Jeśli wcześniej jadłeś/aś „pod korek”, a odchudzając się, zacząłeś/aś jeść mniej, u Twoich bliskich może pojawić się przypuszczenie, że nie dojadasz. I w tym również nie ma nic złego – rodzina i przyjaciele będą potrzebowali chwili, by się przyzwyczaić do Twojego nowego sposobu życia… albo wcale się do niego nie przyzwyczają 😉 Któż z nas nigdy nie był w sytuacji, gdy otrzymał niechcianą dokładkę i musiał ją w siebie „wepchnąć” dla świętego spokoju?

Żarty z Twojego nowego „wcielenia”

W gronie przyjaciół będą przewijać się również żarty dotyczące Twojej nowej wagi. Co prawda „obawy” o to, że niedługo znikniesz lub przestaniesz rzucać cień, nie zdominują Twoich relacji, jednak od czasu do czasu będziesz się z nimi spotykać. Trzeba podejść do tego na luzie i żartować razem z innymi.

Moja ulubiona sytuacja tego typu miała miejsce, gdy wybrałem się z kolegami z pracy w góry. Jeden z nich (pozdro, Michał!), zdecydowanie „większy” ode mnie, stwierdził, że „będzie musiał przypiąć mnie do siebie karabińczykiem, by nie porwał mnie wiatr na grani” 😀 .

2. Coś pomiędzy

Drugi rodzaj kwestii, które usłyszysz od innych, gdy schudniesz, leży gdzieś pomiędzy rzeczami pozytywnymi i negatywnymi. Mowa bowiem o kwestiach, w których dostrzeżesz…

Kompletny brak zrozumienia dla Ciebie i Twojej metody odchudzania

To wcale nie jest tak, że ktoś koniecznie musi mieć na myśli coś złego. Po prostu na podstawie strzępków informacji, jakie do niej docierają, dana osoba może ułożyć sobie swój własny, niewłaściwy obraz Twojego odchudzania, a następnie będzie kurczowo się go trzymać i powtarzać jak mantrę rzeczy niemające nic wspólnego z rzeczywistością.

By lepiej zobrazować tego typu sytuacje, posłużę się przykładem.

Swego czasu wraz ze swoją liczną ekipą wybrałem się na weekend w Tatry. Zwieńczeniem trzech dni, w trakcie których jadłem tak, jak zawsze, czyli do syta, była wizyta w restauracji. Po zjedzonym obiedzie odbyłem mniej więcej taką rozmowę:

– Krystian, ale ty nic nie jesz!
– No właśnie zjadłem wielki, dwudaniowy obiad. I co?
– No to jakim cudem ty tak wyglądasz?

Ostatnie zdanie tego krótkiego dialogu jest tutaj kluczowe. Koleżanka, której nie posądzam o żadne złe intencje, miała swoje własne wytłumaczenie mojego sukcesu związanego z odchudzaniem. Przez to nawet nie zwróciła uwagi, że na jej oczach pochłonąłem obiad, który zdecydowanie był „pod korek”.

Innym przykładem mogą być dziewczyny z mojej poprzedniej pracy, które raz-dwa razy w tygodniu widywały mnie z kanapką w ręce. Na tej podstawie nabrały one przekonania, że ja w ogóle nie jem obiadów. Mniejsza o to, że przecież po pracy wracałem do domu, czasami miewałem nawet dni wolne (w trakcie których mnie nie widziały), a i w samej pracy bardzo często jadałem obiady na wagę czy wszelkiej maści fast foody, jak kebaby, „Mac”, „KFC” i tym podobne. „Krystian jest chudy, zdarza mu się zjeść kanapkę, więc nie je obiadów i kropka.”

3. Negatywy

Niestety jest również trzecia strona tego całego medalu, ta najmniej pozytywna. Być może znajdzie się ktoś, dla kogo to, co teraz powiem, zabrzmi dość kontrowersyjnie lub wręcz pretensjonalnie. Niemniej, Twoje odchudzanie może być swoistym papierkiem lakmusowym na ludzi z Twojego najbliższego otoczenia.

Odchudzając się, niejako przy okazji możesz się dowiedzieć, z kim tak naprawdę masz do czynienia – przyjaciółmi gotowymi Ci kibicować i Cię wspierać, czy też z osobami, które pod fasadą oddania niestety skrywają…

Fałsz, zazdrość i złość o to, że udało Ci się schudnąć bez większego wysiłku

Mam szczerą nadzieję, że nigdy Ci się to nie przytrafi. Niemniej, gdy zaczniesz chudnąć, możesz spotkać się z mniej przyjemnymi reakcjami na Twoją przemianę. Na Twojej drodze mogą stanąć ludzie, którzy:

  • będą wysyłać Cię do lekarza, bo „przecież to niemożliwe, by tak schudnąć – na pewno masz anemię albo coś gorszego”;
  • będą umniejszać Twoje osiągnięcia, bo ich „kolega (lub koleżanka) biega więcej i szybciej i w ogóle to schudnął (lub schudła) bardziej”;
  • będą Cię „uczyć”, bo ich zdaniem wszystko robisz źle i z takiego odchudzania nic nie będzie;
  • będą Cię „ostrzegać” przed efektem jojo, który „na pewno się pojawi, bo za szybko udało Ci się schudnąć”;
  • będą próbować sabotować Twoje wysiłki, na przykład wciskając Ci na siłę porcje większe, niż jesteś w stanie zjeść;
  • już w ich spojrzeniu zauważysz, że „coś tu nie gra”.

Osoby reprezentujące taką postawę śmiało można uznać za toksyczne. Warto postarać się usunąć je ze swojego życia lub przynajmniej zepchnąć na jego margines. Niestety sam spotykałem się z tego typu reakcjami na moje nowe „wcielenie” i choć zauważałem je od razu, zrozumienie tego, jak destrukcyjne piętno mogłyby one na mnie odcisnąć, zajęło mi całe lata.

Podsumowanie

Zrobiło nam się dość smutno na koniec, jednak mając do wyboru rozpoczęcie pozytywami i zakończenie negatywami bądź vice versa, zdecydowałem się na tę pierwszą opcję. Warto więc przypomnieć, że:

Czego byśmy nie robili, to „ludzie zawsze gadają”. A samo odchudzanie to piękny i bardzo pozytywny proces.

Róbmy więc swoje i słuchajmy przede wszystkim samych siebie!

Co dalej?

W kolejnym wpisie przyjrzymy się z bliska rozmaitym mitom na temat odchudzania.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *